W poprzednim poście poruszyłem problem, jaki dla nietoperzy
stanowią elektrownie wiatrowe. Oby lepiej to sobie wyobrazić, warto obejrzeć poniższy film na youtube. To „Krótki film o zabijaniu nietoperzy …”, który pokazuje i
wyjaśnia, dlaczego nietoperze giną. Najczęstszą przyczyną jest barotrauma płuc spowodowana przez gwałtowny spadek ciśnienia za pracującym wiatrakiem. Dla nietoperza
oznacza to, że jego płuca nagle się powiększają i dosłownie eksplodują.
Straszna śmierć. A przecież wspominałem już, że można ograniczyć naszą śmiertelność. Zbadanie aktywności
nietoperzy na terenie przyszłej lokalizacji elektrowni wiatrowej, pozwala
określić, czy nie wyrządzi ona zbyt dużej szkody przyrodniczej. Badania takie powinny obejmować okres od opuszczenia zimowisk przez nietoperze aż do ich powrotu. Sprawdza się też, gdzie w okolicy znajdują się nasze letnie kolonie oraz kryjówki zimowe. Czasem
wystarczy tylko, aby wiatrak stanął trochę dalej od lasu czy zbiornika wodnego
a już nie będzie na trasie naszych częstych przelotów. W drugiej części
polecanego filmu pokazano fotografie polskich nietoperzy. Zapraszam do
obejrzenia i przypomnienia sobie jak wyglądamy.
wtorek, 30 kwietnia 2013
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Co nowego u europejskich nietoperzy
Dowiedziałem się, że niedawno odbyło się spotkanie Komitetu
Doradczego EUROBATS. Eurobats jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się europejskimi
nietoperzami. Jest to porozumienie o ochronie europejskich populacji nietoperzy.
Na spotkaniu wskazano główne zagrożenia dla nas. Ciekawe, czy wiecie, co
obecnie jest dla nas najniebezpieczniejsze? Niestety elektrownie wiatrowe,
których postaje coraz więcej. A przecież wydawałoby się, że to idealne źródło
energii powinno być przyjazne środowisku. Niestety wiatraki przyczyniają się do
śmierci wielu z nas. Dlatego bardzo ważna jest ich lokalizacja z dala od
miejsc, gdzie latają nietoperze. Wiadomo już, że nie należy ich stawiać na
przykład w pobliżu granicy lasów czy alei drzew. W poszczególnych krajach opracowano
specjalne wytyczne, których zastosowanie znacznie ogranicza śmiertelność
nietoperzy. Być może już niedługo powstaną jednolite europejskie zasady, które
pozwolą na stawianie elektrowni wiatrowych w takich miejscach, gdzie najmniej
będą nam szkodzić.
Innym poruszanym tematem był syndrom białego nosa (WNS). Chorobę
tę wywołuje grzyb Geomyces destructans, a zauważalnym objawem jest biały nalot
w okolicy nosa, na uszach i skrzydłach nietoperzy. W Ameryce Północnej choroba
ta zabiła już ponad 5,5 miliona
zimujących nietoperzy. W Europie na szczęście pasożyt nie powoduje masowej
śmiertelności i atakuje zwykle osłabione już osobniki. Według najnowszych badań
amerykański grzyb jest bardzo podobny genetycznie do jego odpowiednika z
węgierskich jaskiń. Potwierdza to hipotezę, że najprawdopodobniej został
zawleczony z Europy. Więcej o spotkaniu Komitetu Doradczego Eurobatsu możecie
przeczytać tutaj.
niedziela, 28 kwietnia 2013
Przyjaciółka nietoperzy
Coraz częściej docierają do mnie wiadomości o ludziach,
którzy bezinteresownie nam pomagają. Takim przykładem jest chociażby mieszkanka
Szczecina, której historię opisano w
artykule pod trafnym tytułem: „Pani Barbara od nietoperzy”. To taka sytuacja,
kiedy miłość do nietoperzy przyszła późno i niespodziewanie. A zdecydował jak
zwykle przypadek. Znajdując w domu nietoperza dzwoniła do specjalisty, który
przyjeżdżał i odbierał znajdę. Powtarzało się to kilkakrotnie, ale pewnego razu
nie mógł przyjechać i pani Basia zaopiekowała się jednym z nas. Szybko nauczyła
się, jak można nas nakarmić i napoić. Taka czasowa pomoc przydaje się zwłaszcza
zimą, gdy wybudzone i wypłoszone nietoperze nagle wylecą z kryjówki na mróz. Wiadomość
o tym, że pani Basia pomaga nietoperzom szybko się rozniosła i ludzie zaczęli
dzwonić oraz przynosić do niej znalezione zwierzaki. Zamieściła numer telefonu
w Internecie i od tej pory udziela też porad ludziom z całej Polski. Bardzo
ważne jest to, że odkarmione nietoperze przekazuje specjalistom z Regionalnej
Dyrekcji Ochrony Środowiska, którzy wypuszczają je na wolność w odpowiednim dla
nich terenie. Cały artykuł oraz krótki filmik możecie znaleźć klikając tutaj.
Na filmie widać borowca, który karmiony jest larwami mącznika. Zobaczcie z
jakim smakiem je zajada.
sobota, 27 kwietnia 2013
Znalazłem ją
Kochani, zakochałem się! Wreszcie znalazłem drugą połówkę i
wyobraźcie sobie ona też jest gackiem brunatnym. Ale od początku… Dwa tygodnie
temu jak zwykle wyleciałem w nocy na polowanie. Szło mi całkiem nieźle.
Upatrzyłem sobie tłuściutkiego owada, to jest namierzyłem za pomocą echolokacji
i zamierzałem złapać, gdy nagle ktoś mnie ubiegł. Co za bezczelność –
pomyślałem i postanowiłem śledzić tego obcego nietoperza, który zwinął mi
przekąskę. Okazało się, że to całkiem ładna i zdrowa nietoperzyca. Zagadałem do
niej i o dziwo odpowiedziała. Umówiliśmy się na kolejne polowanie i tym razem
już nie byłem zły, kiedy ona zjadała namierzone przeze mnie owady. Chyba też
jej się spodobałem, bo pozwoliła mi na więcej. Przez kilka kolejnych dni
spaliśmy przytuleni obok siebie. Potem ona odleciała. Powiedziała mi, że musi
spotkać się i zamieszkać razem z
koleżankami, bo taka jest kolej rzeczy wśród nietoperzy. Obiecała, że poda mi adres,
jak już znajdą nowy lokal. Będę niecierpliwie czekał na wiadomość. Aby ona mnie szybko nie zapomniała oraz gdyby
jakaś inna jeszcze była mną zainteresowana – na wszelki wypadek przypominam jak
wyglądam.
To ja i moje piękne wielkie uszy.
Fot. A. Kepel
piątek, 26 kwietnia 2013
Nietoperz - robot
Ostatnio znalazłem w Internecie
artykuł opisujący robota naśladującego nietoperza i przeczytałem go z wypiekami
na policzkach. Mopek Kazio powiedział mi kiedyś, że wypieków nigdy nie widać na naszych policzkach, bo mamy je pokryte
futerkiem – tylko na uszach…Zwłaszcza na moich, bo są wyjątkowo duże.
wtorek, 23 kwietnia 2013
Znów lampiony
Wiosna w pełni. Latałem po nocach i ochoczo napełniałem
brzuszek. Wreszcie troszkę przytyłem i mam więcej sił. Niestety przeczytałem
tutaj, że w Warszawie puszczali w niebo zapalone lampiony. Przypomniało mi się,
jak strasznie się przestraszyłem, kiedy przeżyłem coś takiego w swoim życiu. To było w czerwcu zeszłego roku. Wyobraźcie sobie, że leciałem sobie spokojnie, gdy nagle otoczyły mnie światła.
Było ich tak wiele, że nie wiedziałem dokąd się skierować, aby nie zderzyć się
z którymś z nich. O mało się wtedy nie zabiłem i nie poparzyłem. Kilka następnych dni i nocy trzęsłem się ze strachu i w ogóle nie spałem. Gdy tylko zasypiałem, śniły mi się koszmary, więc od razu się budziłem. O mało nie umarłem wtedy z głodu, bo bałem się polecieć na polowanie. Taki horror
fundują zapalone lampiony nie tylko nietoperzom. Wiele zwierząt wpada w panikę
widząc coś takiego. Tym razem lampiony zniosło na teren warszawskiego zoo i łatwo
wyobrazić sobie, co czuli jego mieszkańcy. Dlatego proszę nie tylko w swoim
imieniu, abyście zaprzestali takiej zabawy. Dla was to chwilka radości, a dla
nas godziny albo nawet dni pełne strachu i przerażenia. Nie wspominając o tym, że cały teren zamienia się w śmietnik, a resztki lampionów jeszcze długo szpecą okolicę.
środa, 17 kwietnia 2013
Nietoperz panda
W Południowym Sudanie pani dr Reeder, biolog z Uniwersytetu
Bucknella w USA, odkryła nowy gatunek nietoperza o czarno-białym futerku, który
wygląda jak panda. Przypominające go okazy muzealne z Konga z 1939 roku
zaliczano do tej pory do rodzaju Glauconycteris, jednak obecnie naukowcy stwierdzili,
że jest to zupełnie nowy gatunek i nazwali go Niumbaha superba. Niumbaha
oznacza rzadki lub niezwykły i taki jest ten kolega z Afryki, który ukrywał się
przed okiem naukowców. Do tej pory znaleziono tylko 5 okazów tego gatunku i to
zapewne skłoniło panią doktor do przerobienia sympatycznego nietoperzyka na
obiekt muzealny. Widok kolegi rozpiętego na szpilkach przyprawił mnie o
dreszcze. Mam taką smutną refleksję – naukowcy rozprawiają o tym, że ich
badania są ważne dla planowania ochrony środowiska, a poznanie bioróżnorodności
danego obszaru jest kluczem do zrozumienia stabilnego funkcjonowania
ekosystemów – a z drugiej strony właśnie takie najrzadsze i cenne gatunki muszą
być zabijane tylko po to, żeby stać się eksponatem dowodzącym ich istnienia…
Okazuje się, że ja jednak mam szczęście, ponieważ jestem często spotykanym
gatunkiem polskich nietoperzy – nawet jeśli nie posiadam tak uroczo paskowanego
futerka. Jak wygląda ten czarno-biały nietoperz, możecie zobaczyć, klikając
tutaj. Jest o wiele piękniejszy na zdjęciach będąc jeszcze żywy, niż już jako martwy okaz.
środa, 10 kwietnia 2013
Ścieżka przyrodnicza o nietoperzach
Z niecierpliwością wyczekuję, aż się ociepli i pojawią się
wreszcie owady na zakąskę. Na razie
oszczędzam siły i aby wypełnić jakoś to czekanie – buszuję po Internecie.
Wyobraźcie sobie, że znalazłem ścieżkę edukacji ekologicznej poświęconą właśnie
nam, nietoperzom. W Sudetach niedaleko Stronia Śląskiego znajduje się Dolina
Kleśnicy. Właśnie tutaj wytyczono dwie interesujące trasy przyrodnicze –
nadziemną i podziemną. Tablice na ścieżce przybliżają w przystępny sposób wiedzę
o nas. Na tym obszarze bowiem znajdują się cenne zimowiska nietoperzy.
Są to zarówno naturalne jaskinie, jak i sztolnie nieczynnej kopalni uranu i
fluorytu w Kletnie. Najwięcej nietoperzy hibernuje w Jaskini Niedźwiedziej i
zlatują się do niej zarówno z Polski jak i z Czech. Tutejsze jaskinie
wykorzystywane są także późnym latem i jesienią jako miejsca godowe.
Jednym z
przystanków ścieżki przyrodniczej jest letnia kolonia podkowców małych, która
znajduje się w Wapienniku. Aby móc je obserwować, ale nie przeszkadzać –
zainstalowano nawet kamery na podczerwień. Pozwala to podglądać podkowce małe
bez ich wiedzy. No nie wiem, czy takie naruszanie prywatności nie poszło za
daleko. Dobrze, że w moich letnich i zimowych kryjówkach nie ma kamer. A jeśli
chcecie dowiedzieć się więcej o sudeckich nietoperzach, to możecie to zrobić
klikając tutaj.
Śpiący podkowiec mały owija się dookoła skrzydłami.
Fot. A. Bogdanowska
wtorek, 9 kwietnia 2013
Rybak czy wędkarz?
Obejrzałem właśnie krótki film o łowieniu ryb przez nietoperza
z Ameryki Środkowej i Południowej i
zastanawiam się jak powinna brzmieć jego nazwa w języku polskim. Fisherman bat
(Noctilio leporinus) to nietoperz rybak czy nietoperz wędkarz? Nie mam pojęcia
które określenie jest lepsze, a nie ma tu w pobliżu mojej mądrej koleżanki sowy
. Wracając do kolegi nietoperza – jest on o wiele większy ode mnie – ma około 12 cm długości ciała, a
rozpiętość skrzydeł nawet do 1
metra . Na grzbiecie jego futerko jest pomarańczowe, a
więc kolejny egzotyczny „nietoperz – pisanka”. Trochę duża pisanka, ale co tam.
Za to jego żona ma szare futerko i jest nieco mniejsza. Łowią rybki stopami, a
więc udaje się im upolować tylko te nieostrożne, które znajdą się tuż pod
powierzchnią wody. Położenie ofiary
nietoperze ustalają za pomocą echolokacji. Jak wygląda takie polowanie na ryby,
możecie zobaczyć klikając tutaj. Aż zazdrość bierze. Widziałem już tę technikę
u naszego nocka rudego – poczęstował mnie kiedyś rybką złowioną stopą.
Polizałem nawet tę rybkę, ale jak dla mnie, to miała dziwny smak. Wracając do
mojego kolegi z Ameryki – spodobał mi się fakt, że pomaga swojej żonie w
wychowywaniu dzieci. U nas w kraju to się nie zdarza i myślałem, że po prostu
nie powinno się tego robić. Tymczasem nietoperz-rybak nie przejmuje się opinią
innych i towarzyszy damie swojego serca również po okresie godowym. Nie jestem
tylko pewien czy jest to jedna dama…
Subskrybuj:
Posty (Atom)